O nie-premierach słów kilka

Impreza u Ralpha

Książkę Lisy Jewell znalazłam w markecie na szczycie przecenionej literatury. Kupiłam za złotych 4.99. Te kilka złotówek to był jednak bardzo dobry wydatek, bo to książka ciekawa, oryginalna i niepodobna do wszystkich taśmowo produkowanych, ckliwych i nieznośnych romansideł. Warta przeczytania, chociaż nie konieczna.
 

To dwie, zdumiewająco mądre równoległe historie dorosłych ale jeszcze młodych, jeśli nie ciałem to przynajmniej duchem. Ralph i Smith szukają do wspólnego domu współlokatora. Znajdują Jem, lekko postrzeloną, pełną życia dziewczynę, która przekonana jest, że do mieszkania dwóch mężczyzn zaprowadziło ją przeznaczenie. To w tym domu ma znaleźć swoją drugą połówkę i wielką miłość, tak przynajmniej interpretuje swój powtarzający się sen. Dwóch lokatorów jednak nie przywiduje, bo jak tutaj wybierać?

Nieopodal swoistego trójkąta mieszkają Siobhan i Karl, zgodni w 15letnim już związku. Wydaje się, że nie ma niczego co mogłoby ich rozdzielić. Siobhan jest jednak coraz bardziej niepewna, wpada w kompleksy spowodowane swoją coraz większą wagą. Nie wie jeszcze, że jej wątpliwości wobec partnera są całkiem usprawiedliwione, bo ten zakończył właśnie romans z niezmiernie atrakcyjną sąsiadką z tego samego bloku. Czy utrzyma brudny sekret przed ukochaną?

Historie pozornie zwykłe, jednak pełne emocji i dramatu. Historie o życiu, codziennej walce o miłość, o uczucie czy też szacunek do samego siebie. Lubię bohaterów książki Jewell chociażby dlatego, że nie są jednoznaczni,  z góry określeni, źli czy dobrzy. Pełni sprzeczności, stają przed niezmiernie trudnymi wyborami, niejednokrotnie zmuszeni do poświęcenia własnego dobra w imię czegoś jeszcze lepszego. W tych mało powieściowych historiach można odnaleźć prawdziwe życie, pełne sprzeczności, tego co trudne i… jeszcze trudniejsze.

Nie jest to oczywiście żadna wielka literatura na miarę największych z największych. Nie, to jedynie (albo aż) powieść na pocieszenie i do rozmyślań, taka która pewnie bardziej przypadnie do gustu  kobietom niż mężczyznom. W końcu to my bardziej lubimy historie o uczuciach. Panowie uważają chyba, że im nie wypada.

Marta Czabała

>>>powrót


Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności