O nie-premierach słów kilka

Nie ma jak w domu

Przypadkowo wybrana lektura na wakacje i trafienie w samo sedno. Świetna książka współczesnej królowej kryminałów. Doskonale napisana intryga, świetnie zarysowani bohaterowie i – a w takich kryminałach to absolutnie najważniejsze – zaskakujący, mocny finał. Ale po takiej autorce nie można oczekiwać mniej niż perfekcji.
 

W końcu Mary Higgins Clark to bez wątpienia współczesna i naczelna dama kryminału. To autorka ponad dwudziestu powieści, a każda kolejna to po prostu świetnie skonstruowany i wciągający kryminał. Taki z najlepszych, nie zaśmiecony dodatkami sensacyjnymi,  na dodatek świetnie napisany.

I tak jest i w tym przypadku. Celia Nolan ma pozornie wszystko o czym kobieta mogłaby zamarzyć. Nie tylko finansową stabilizację i ugruntowaną karierę zawodową, ma też syna i drugiego męża Alexa, który po śmierci pierwszego męża skutecznie zastąpił dziecku ojca. Ma dobre życie i nikt nie podejrzewa, że jeszcze kilkanaście lat wcześniej stała przed sądem oskarżona o morderstwo matki i próbę zabicia ojczyma. Została uniewinniona, zmieniła nazwisko, zostawiła tamto życie za sobą. Ale koszmary lubią wracać. Koszmar Celie rozpocznie się na nowo, kiedy okaże się, że mąż kupił jej w prezencie dokładnie ten sam dom, w którym rozegrała się jej tragedia z dzieciństwa. Na dodatek znowu zaczynają ginąć ludzie a ich śmierć ma ewidentnie coś wspólnego z historią Celii sprzed lat.

Będzie mocno, będzie kryminalnie ale będzie warto Higgins Clark umie pisać krótkie, plus minus 200stronicowe powieści, takie jednak w których jest wszystko to co trzeba. Ba, to co trzeba jest na dodatek najwyższej jakości. Tam gdzie inne powieści niejednokrotnie rozciągają wszystko co możliwe, Higgins redukuje opisy i wybiera dialogi. Prowadzi szybką akcję, pełną niezmiernie wciągających niejednokrotnie niespodziewanych dla czytelnika wątków. Widać, że całą historię zaplanowała w każdym szczególe. Kiedy już wydaje się, że rozgryźliśmy całą akcję, nagle okazuje się, że wszystko jest dokładnie odwrotnie od pierwotnych założeń. Świetny, wciągający kryminał, który powinien przyprawić o kompleksy wszystkich tych autorów, którzy na co dzień piszą kilkusetstronicowe, niejednokrotnie tylko pseudokryminalne książki. Okazuje się, że nawet w pozornie krótkiej książeczce można wiele. Wróciłam do Higgins Clark po długiej przerwie ale teraz z przyjemnością poszukam kolejnych powieści. Ta najnowsza już czeka w kolejce.

Marta Czabała

 

>>>powrót


Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności