O nie-premierach słów kilka

Światło w ciemności

Książka na pewno nie wybitna, niemniej jednak przyjemna w literackiej konsumpcji. Bez wątpienia idealna lektura na jesienne popołudnia - chociaż niespecjalnie ambitna i raczej mało oryginalna – jest jednak wartka i bardzo ciekawie napisana. To troszeczkę kryminał, ciut melodramat, troszeczkę powieść romansowo – sensacyjna. Dla szukających lekkiej lektury, książka warta przeczytania.
 

Swoje dzieciństwo Jade spędziła w sekcie niejakich Radosnych. Nazwy raczej nieadekwatnej, zważywszy na to, iż jej przywódca wypożyczał za pieniądze dzieci pedofilom. Mając lat kilkanaście Jade wraz z przyjacielem Rafaelem uciekają z sekty. Od tego czasu prowadzą koczowniczy tryb życia, uciekając przed demonami swojej przeszłości. Nie jest ona jednak traumatyczna do końca. Jade ma bowiem też ojca, który od lat bezskutecznie szuka córki a właśnie teraz trafia na jej ślad. Sprowadzając dziewczynę do domu nie wie jednak, że uruchomi to bieg wydarzeń a dawni „klienci” będą chcieli upewnić się, że Jade nie powie nic co mogłoby ich skompromitować…

Trochę to książka naiwna i miejscami bardzo przywidywalna, niemniej jednak można przeczytać bez ocukrzonego obrzydzenia. Autorka Sharon Sala niespecjalnie daje nam odpocząć, co chwila dodając do treści kolejne, przyznaję dosyć interesujące wątki. Dzięki temu całość można przeczytać szybko i bez znudzenia. A czytać jest co, bo to niemała lektura.

Według mnie trochę za mało tutaj kryminału, a za dużo cukierkowych, trochę harlequinowskich wątków. Niektóre zwroty – być może z winy tłumacza a nie autorki – aż ociekają lukrem rodem z najbardziej kiczowatych romansów, kompletnie dla mnie nieczytelnej Daniele Steele. Należy przymknąć oczy i szybko przewrócić stronę. Bo na następnej będzie już pewnie lepiej. Jeśli rozpatrywać książkę jako całość, Sala na pewno nie ma się czego wstydzić. Jest porządnie, jest ciekawie, zakończenie zaś warte jest przebrnięcia niemalże 400 stron treści. Oczywiście więcej przyjemności będą miały z całości kobiety ale cóż, mężczyźni po prostu niektórych rzeczy nie są w stanie docenić.

Marta Czabała

>>>powrót


Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności