Kolejna odsłona futurystycznych przygód Eve Dallas. Serię dalej czyta się przyjemnie, chociaż widziałam w niej lepsze odsłony.
Zbliża się Boże Narodzenie. Roarke zaprosił na świąteczne przyjęcie niespełna 300 osób. Zamiast witać gości Eve chętniej widziałaby się na średniowiecznych torturach. Dlatego przedświąteczne morderstwo przyjmuje jako zbawienie. Trey Zielgler, trener osobisty i kulturysta został znaleziony martwy we własnym mieszkaniu. Wkrótce wychodzą na jaw szczegóły, które dowodzą, że być może zasłużył na przedwczesny koniec. Ale ofiara jest ofiarą, a Eve Dallas chce dojść do końca sprawy. Najlepiej zanim będzie trzeba rozpakować świąteczne prezenty.
J.D. Robb czyli Nora Roberts, specjalistka od ckliwych romansów w których od lat zaczytują się miliony. Nie sposób policzyć ile książek już napisała, w ilu krajach zostały wydane. Jej futurystyczne kryminały także zdążyły znaleźć sobie imponującą grupę wielbicieli. Ten ostatni potwierdza talent autorki do budowania historii, nie tylko tych ociekających romansem, ale też po prostu sensownie napisanych. Siłą Roberts są bohaterowie, sensownie zarysowani, pełni charakteru. Autorka wie doskonale, że fani serii zdążyli ich polubić, dlatego utrzymuje ich książkowy charakter i osobowość. W ich usta wkłada doskonałe, świetnie napisane dialogi, zwłaszcza te w relacji Eve – Roarke. Jeśli lubicie tę serię, na pewno to docenicie. Ale sama historia? Roberts napisała już kilkanaście kryminałów w tej serii. Nie wszystkie mogą być takie same. A ta kryminalna historia jest sensownie napisana, ale zdecydowanie nie jest najlepsza w całej serii. Mimo wszystko pozostaję jednak na liście oddanych wielbicieli.