Napisanie tej samej historii z perspektywy innego bohatera jest bardzo trudnym zabiegiem literackim. Bardzo łatwo jest czytelnika zanudzić, zmęczyć, zniechęcić na tyle, że można porzucić całą książkę. Na szczęście Coleen Hoover znalazła doskonały balans pomiędzy tym co było, a tym czego jeszcze nie wiemy. Efekt? Sprawna, wciągająca lektura nie tylko dla nastolatek.
Chociaż przyznać muszę, że to właśnie oni będą pewnie najgłębiej przeżywać historię pewnej, bardzo trudnej miłości, której na drodze stanęło wszystko złe, co stanąć mogło. Dean Holder spędził całe życie z poczuciem winy. Nie może sobie przebaczyć, że chociaż był mały, nie stanął na drodze porwania małej dziewczynki Hope. Przysiągł sobie, że kiedyś ją odnajdzie. Poczucie winy powiększa samobójstwo siostry. Dlaczego Les tak naprawdę odebrała sobie życie?
Chociaż nie jestem wielbicielką takiej narracji, przyznaję że całość jest naprawdę udana. Głównie dlatego, że Hoover ogranicza powtórzenia do absolutnego minimum, skupiając się na rozwinięciu znanej już historii, dodaniu nieznanych elementów, które sprawiają, że opowieść o życiu Sky i samego Holdera nabiera dodatkowej wartości, dodatkowej głębi, jest jeszcze bardziej interesująca. Chociaż wiekiem jestem chyba bliżej do rodziców głównych bohaterów, jak tylko przypomniałam sobie pierwszą część książki, bez reszty zaangażowałam się w jej kontynuację. To sensowna, przepełniona emocjami historia młodych ludzi, którym życie postawiło przeszkody już na samym początku własnej drogi. I chociaż znamy już całość z pierwszej części, nie zabraknie mocnych niespodzianek, jakie powinniśmy znaleźć na końcu każdej dobrej powieści. Bardzo dobra.
Marta Czabała
Owszem,
wątków jest sporo, bo oprócz głównej bohaterki mamy też sporo bohaterów
drugoplanowych. Ale wszyscy bez wyjątku są potrzebni. Potrzebni, aby
stworzyć kryminał idealny, misternie utkany z małych rozdziałów
opowiadających o wydarzeniach przeróżnych bohaterów.
Więcej...
Czytając
takie książki, aż marzy się, żeby zobaczyć je przełożone na deski
teatru. Byłby murowany hit, w przeróżnych grupach demograficznych.
Większość tej małej książeczki zajmują doskonale napisane dialogi oraz
interakcje bohaterek i mężczyzn obecnych w ich życiu.
Więcej...
Siłą
tej książki jest bezosobowy stosunek autorki do całej historii. Stoi na
drugim planie, pokazuje, nie angażuje się emocjonalnie. To dlatego
całość osiąga wyjątkowy wymiar.
Więcej...
Maryli
nie da się nie lubić. Celne uwagi, błyskotliwe spostrzeżenia i typowe,
impulsywne kobiece zachowania sprawiają, że z kobietą z łatwością
utożsamią się czytelniczki, albo też uznają ją za swoją najlepszą
przyjaciółkę. Jedno albo drugie, innej opcji nie ma.
Więcej...
Cenię
sobie tę powieść przede wszystkim za to, że - w przeciwieństwie do
innych, schematycznych romansów - bohaterowie nie mają lat dwudziestu,
maksymalnie trzydziestu. Timmie ma 46 lat, Jean – Charles jest już po
pięćdziesiątce. I bardzo dobrze!
Więcej...