Eden

Sięgając po książkę Lincolna Childa, pewnie położoną w sekcji kryminałów, lepiej wiedzieć z jakim autorem mamy do czynienia. Wielbiciele kryminałów w stricte sensie tego słowa mogą mieć poczucie niedosytu. To bez wątpienia kryminały, ale też takie sensacyjne, z małą nutką s-f.

Nie znaczy to jednak broń Boże, że Child to zły pisarz. W żadnym wypadku. W duecie z Douglasem Prestonem już dawno znajduje się w pierwszej dziesiątce najlepszych pisarzy w swoim gatunku. Samodzielnie broni się niemalże tak samo dobrze, bez wątpienia znacznie lepiej niż jego słynny kolega. Książki są zajmujące, czasami przejmujące, bez wątpienia też wartkie i ciekawe.

2.jpg

Rozpoczyna się od samobójstwa dwojga ludzi, małżeństwa. Oboje poznali się za pomocą biura matrymonialnego Eden, które boi się, że wydarzenie może mieć odzwierciedlenie na ich reputacji. Zarząd Edenu prosi o przeprowadzenie niezależnego śledztwa Christophera Lash’a, psychiatry, byłego profilera FBI. Lash traktuje zadanie dość rutynowo, pisząc standardowy raport. Kiedy jednak ginie kolejna para z Edenu, wiadomo już, że nie można mówić o przypadku.

Childa rekomendować nie trzeba. Wie jak prowadzić akcję, wiec jak trzymać czytelnika w napięciu, wie jak stopniować wydarzenia tak, aby nie sposób było tej książki odłożyć. Kilkaset stron mija niepostrzeżenie. Czyta się to szybko, bez przerwy, ze zdenerwowaniem i przejęciem równym rzeczywistym wydarzeniom. Ale należy też z góry wiedzieć, co pisze Child. Wtedy jego powieść to przygoda. Inaczej można poczuć zdziwienie.

A.N.

Przeczytane, polecane
Polityka Prywatności