Nie ma co ukrywać. To romans, tylko w troszkę lepszej oprawie. Nie ma tutaj tandety, nie ma kiczu. Ale górnolotnych zwrotów i ton schematycznych uproszczeń na pewno nie zabraknie. Zniosą pewnie tylko kobiety. Mężczyźni, jeśli przeczytali, na pewno się nie przyznają.
Ale co tutaj ukrywać, to przecież kobiety mają być głównymi odbiorczyniami powieści Susan Wiggs. Ten specyficzny gatunek przyzwoitszego romansu można z powodzeniem przeczytać w podróży. Uprzyjemni każda minutę w pociągu, samochodzie czy też w samolocie; nie zostanie też w pamięci, bo też takie opowieści muszą być z zasady ulotne.
Bohaterką powieści Wiggs jest Nina Romano, która stoi właśnie u progu spełnienia wielkich marzeń. Po wychowaniu córki i zakończeniu pracy burmistrza w miasteczku Avalon, Nina chce osiąść w wymarzonym pensjonacie nad jeziorem, kupić go i przywrócić mu dawną świetność. Wiadomość, że pensjonat został właśnie sprzedany jest dla niej szokiem, tym bardziej, że nabywcą jest znany jej z dzieciństwa i niespecjalnie lubiany Greg. Po burzliwym rozwodzie, Greg postanawia uczynić z pensjonatu prawdziwy dom dla dwójki swoich dzieci, tym bardziej potrzebny, że jego nastoletnia córka spodziewa się właśnie własnego dziecka. Postanawia nie zaprzątać sobie głowy kobietami. Ale czy tak naprawdę można wszystko zaplanować?
Chyba tylko osoba wychowywana w piwnicy lub w buszu nie będzie wiedziała dokładnie jak kończy się całość. Ale czy to szkodzi? W końcu w takich powieściach pragniemy prostoty, spokoju. Chcemy, żeby problemy niemalże same się rozwiązywały, żeby los prowadził bohaterów do szczęścia a oni sami, żeby byli na dodatek jeszcze urodziwi. I wszystkie te warunki powieść Wiggs spełnia. Pieniądze nie są problemem, dzieci mają fundusze powiernicze lub rodziców w najważniejszych instytucjach międzynarodowych, dorośli koncentrują się na uczuciach i górnolotnych myślach. Nie ma takiego tandetnego banału, ale sporo jest cudownych uproszczeń, które czynią takie książki romansowe idealnym czytadłem na wyłączenie mózgu. A na końcu i tak wszyscy będą się kochali. Czy ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości?
A.N.