Co widać z okien szpitala psychiatrycznego?

„Najłatwiej wszystkich zamknąć i udawać, że tylko w odosobnionym miejscu z kratami w oknach można ich przekonać, że widzą i słyszą rzeczy, których nie ma” – mówi jeden z bohaterów „Okien” Anny Kozak. W tej poruszającej powieści o codzienności szpitala psychiatrycznego żadna z postaci nie jest w pełni określona, bo każdy jest kimś więcej niż tylko sobą. Premiera już 15 października.


Maciej trafia na oddział psychiatryczny z powodu chronicznej depresji. Małgorzatę przywozi mąż po tym, jak za swoje dziecko uznała szczeniaka. Pewna młoda dziewczyna odpływa w świat muzyki grającej w jej głowie, a ksiądz z pobliskiej parafii ma psychozę alkoholową. Obiektem kultu religijnego staje się krzesło, połamane łóżka trafiają do nieba, a ordynator oddziału sam nie jest do końca przekonany, czy panuje nad tym, co ma miejsce w szpitalu. Granica między tym, co dzieje się naprawdę, a tym, co jest wytworem wyobraźni pacjentów, zupełnie się rozmywa. Rzeczywistość przestaje być ciągiem obiektywnych zdarzeń, przekształca się w kalejdoskop oderwanych od siebie wizji, strzępków przedziwnych incydentów, zawieszonych w czasie spotkań i rozmów. Trudno orzec, co jest "prawdziwe" w świecie, w którym prawdę codziennie na nowo definiuj a okaleczeni, niepewni własnej tożsamości ludzie.  Czy za oknami szpitala psychiatrycznego istnieje jeszcze namacalna rzeczywistość?

"Okna" to odważna próba zmierzenia się z trudnym tematem codzienności pacjentów oddziału psychiatrycznego. Szpital zostaje w powieści przedstawiony jako miejsce wyrwane z czasu i przestrzeni, odrębny wymiar, w którym nie obowiązują reguły logiki. Aby go zrozumieć, trzeba pozbyć się standardowych kategorii postrzegania. Autorka wybiera dwóch głównych bohaterów - pacjenta Macieja i lekarza ordynatora. Czy jednak naprawdę bohaterów jest tylko (lub aż) dwóch? Czytelnikowi trudno będzie jednoznacznie ocenić, kto jest kim w tej powieści. Szybko jednak przekona się, że to bez znaczenia. Najważniejsze okazuje się zdanie, wypowiedziane przez jedną z postaci: "Dojrzewam, rosnę, starzeję się, w zależności od nastroju. Taki przywilej. Jestem tym, co czuję".

Kozak otwiera okno, a w zasadzie wiele okien, przez które czytelnik może zajrzeć do świata ludzi cierpiących na chorobą psychiczną. W przejmujący sposób pokazuje ich zmagania z bolesną, rozpaczliwą i kaleczącą rzeczywistością. Największym jednak osiągnięciem autorki jest poddanie w wątpliwość pojęcia "normalności". W "Oknach" brak podziału na zdrowych i pacjentów, problem z jednoznacznym odbiorem rzeczywistości dotyka każdego,- nawet, a może przede wszystkim, czytelnika.

"Wolę być chory i umrzeć jako wariat, niż być zdrowym jak ryba i codziennie budzić się ze świadomością, że przesrałem życie".
fragment książki

Anna Kozak - z wykształcenia psycholog, pracuje z osobami z niepełnosprawnością. Debiutowała zbiorem opowiadań "Klara i anioł", krótkie formy publikowała m.in. w "Nowej Fantastyce", "Akcencie", "Pograniczach". Urodziła się na Śląsku, mieszka w Krakowie.


Komentarze
Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności