Czas zamykania - Studentnews.pl recenzuje

Czas zamykania

Mocne, miejscami prawdziwie makabryczne, (chociaż w najlepszym sensie tego słowa) opowiadania grozy. Chociaż nie wszystkie są równie wciągające, większość przyprawia jednak o niemałe dreszcze. Brrr….

Poprzednia książka Jack’a Ketchum’a była dla mnie tak trudnym emocjonalnym przeżyciem, że autentycznie bałam się sięgać po kolejną. Ale cóż, jak już ktoś zasmakował w literaturze grozy, sięgnie po każdą kolejna powieść, nawet jeśli później nie będzie mógł spać w nocy. „Czas zamykania” to kilkanaście (mniejszych lub większych) opowiadań grozy, opowiadających o ludziach w niezmiernie ekstremalnych sytuacjach. Nie wszystkie są tak samo przerażające, ale wiele z nich po prostu osiąga zenity strachu.

A co jeszcze? Jest trochę edukacji i sporo żalu. Można tutaj znaleźć kilka ewidentnych morałów, o tym, że popłaca się być raczej dobrym i uczciwym. Jest kilka refleksji na niemądre (przynajmniej zdaniem autora) zakazy wprowadzone w miastach. Urocze jest opowiadanie o tym, że od kobiety może być znacznie bardziej ważny kot, który zawsze dotrzymuje towarzystwa w trudnych dla człowieka chwilach. Jako wisienkę na torcie Ketchum dodaje informację o tym, co było inspiracją do napisania każdego kolejnego opowiadania.

Całość wypada nieźle, chociaż przyznać trzeba, że jest nierówno. Tak to już bywa ze zbiorami opowiadań, że nie ma szans, żeby wszystkie były równo wciągające. Chyba osobiście wolałabym, aby Ketchum skierował się jednoznacznie w stronę grozy, resztę zostawiając na inne książki. Ale cóż, ja mam niezdrową fascynację książkami z  dreszczykiem.

A.N.


Komentarze
Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności