Pięć dni w Paryżu - Studentnews.pl recenzuje

Pięć dni w Paryżu

Danielle Steel osiągnęła wszystko, o czym może marzyć autorka powieści. I jeszcze więcej. Jej książki czytają miliony kobiet na całym świecie, które przeżywają całymi sercami przeżycia książkowych bohaterów. A że często jest nadmiernie ckliwie i cukierkowo? Nic nie szkodzi. Takich opowieści potrzebujemy dla pociechy i chwili zapomnienia.

Jak dowodzą wyniki sprzedaży, na książki Steel czekają kobiety na całym świecie. To książki dla nich, stęsknionych za idealnymi miłosnymi historiami, które zawsze kończą się happy endem. To niemalże znak towarowy Danielle Steel. I tak jest też w najnowszej powieści. Peter ma żonę, trzech synów i dobrze rozwijającą się karierę w firmie teścia. Nie może jednak pozbyć się wrażenia, że gdzieś podjął złą decyzję i jego życie toczy się gdzieś bez jego woli. Takie samo wrażenie ma Olivia. Żona świetnie zapowiadającego się senatora, musi dzielić się mężem z polityką i jego ambicjami. Ścieżki Petera i Olivii schodzą się podczas kilku dni w Paryżu. I chociaż spędzają ze sobą krótki czas, wiedzą, że ich życie nigdy nie będzie takie samo.

Danielle Steel przeplata ze sobą opowieści o życiu swoich bohaterów, opowiadając o drodze jaka doprowadziła ich do wspólnego spotkania oraz skutków wspólnie spędzonego czasu. Opowiada o życiu zwykłych ludzi, decyzjach, jakie podjęli, z którymi muszą sobie radzić. Pokazuje, że czasami warto jest posłuchać wewnętrznego głosu czy też rady osoby, której nie koniecznie chcielibyśmy słuchać. I jak to Danielle Steel, na przykładzie swoich bohaterów pokazuje, że nigdy nie jest za późno, żeby podążać za własnymi marzeniami i szukać spełnienia. Trudno jest nie lubić autorki za jednoznaczne stanowisko wobec wszelakich konwenansów i tzw. społecznych oczekiwań. Ta powieść pokazuje, że niezależnie od tego, co pomyślą o tobie inni, warto jest spróbować iść za własnym głosem. Steel pisze prostym językiem, nie unika miłosnych, czasami nadmiernie ekspresyjnych metafor, ale cóż, taki jest jej znak towarowy. A jej czytelniczki właśnie takich opowieści potrzebują. Prostych historii o miłości, pełnych uczuć, koniecznie z takim czy innym happy endem. Czytamy je w ciemne, zimowe wieczory, podczas podróży, na plaży. I zawsze znajdujemy w nich chwilę wytchnienia. A potem trudno jest się nie rozmarzyć.

O.K.


Komentarze
Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności