Skarb antykwariusza - Studentnews.pl recenzuje

Skarb antykwariusza

Antykwariusz Smolin w trzeciej części cyklu staje się osobą brutalniejszą, zmuszoną do niezbyt eleganckiej walki z licznymi podłymi wrogami. Z przykrością stwierdzam, że na drugi plan w związku z tym schodzi poszukiwanie skarbów i atrakcyjna dziennikarka Inga.

W tej części jakby mniej finezji, a więcej gróźb i zastraszania, a nawet smutnego bicia. Z każdej strony – naszego bardzo pełnoletniego antykwariusza straszą przeciwnicy (policja, konkurenci, a nawet politycy), a i on ciągle opowiada, jak to inni są przy nim malutcy i beznadziejni i że nie mają jak podskoczyć. W sumie na dłuższą metę staje się to nieco męczące i jakoś brakuje mi punktu kulminacyjnego.

Na szczęście jest trochę konkretnych podłych podstępów Smolina, a wujek Wasia wkręca zarówno policję, jak i nieuczciwych specjalistów po fachu. Ktoś najwyraźniej usiłuje zmonopolizować szantarski rynek antykwaryczny, przy okazji usuwając ze świata przyjaciela Smolina. Zemsta będzie wieloetapowa i skomplikowana, w korsykańskim stylu (różnica między podejściem korsykańskim a neapolitańskim ma między innymi wymiar czasowy, jednak Smolinowi udaje się załatwić wszystko w jednym tomie).

Smolin vel Grinberg nurkuje też w poszukiwaniu pewnej pancerki, w której są dwa trupy i sakwojaż wypełniony złotem – to tak, żeby część trzecia miała jakiś związek z drugą. Poszerza również naszą wiedzę na temat fałszywych antyków i rosyjskich odznaczeń. Dostaje też sympatyczną propozycję od pewnej ładnej i studiującej panienki, która chce w pełni wykorzystać swoje fizyczne zalety. Antykwariusz bawi się dobrze i porasta w rozmaite dobra, poznaje również młodszą od siebie o 10 lat matkę swojej dziewczyny – teściowa jest całkiem, całkiem…

Krótko mówiąc – jeśli ktoś polubił Smolina wcześniej, to i „Skarb antykwariusza” sprawi mu masę przyjemności.

Magdalena Rachwald


Komentarze
Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności