Dziwna to książka, chociaż zdecydowanie w dobrym niż złym sensie tego słowa. Jest tutaj trochę kryminału, sporo polskiej historii, jeszcze więcej intrygi. Czyta się to sprawnie, z ciekawością, chociaż nie wszystkie wątki wciągają tak samo intensywnie.
Początek niesie nas aż na Arktykę. Jest rok 1981. Na stacji naukowo – badawczej polska załoga kończy właśnie roczny kontrakt. Niedługo przed wyjazdem ginie jeden z członków ekspedycji. Dowodzący misją Henryk Arctowski chce cicho przeprowadzić małe śledztwo. Wkrótce stacja traci kontakt z Polską. Co naprawdę wydarzyło się na stacji?
Dariusz Pawłowski toczy swoją opowieść na kilku wątkach. Osadza całość na historycznym podłożu wybuchu stanu wojennego, wplatając opowieść z Arktyki w sieć tamtejszych wydarzeń w Polsce. To ciekawy, godny zauważenia zabieg, chociaż przyznać trzeba, że nie wszystkie wątki wciągają w równym stopniu. Osobiście znacznie bardziej wolę wydarzenia na stacji, warto zarysowaną, nieprzewidywalną akcję, prowadzącą do wielkiego, nieprzewidywalnego finału. W części historycznej jest zdecydowanie za dużo mniejszych i jeszcze mniejszych opowieści. Miejscami można się zmęczyć.
Całość jednak wciąga, książkę czyta się bez bólu, z całkiem sporą dawką przyjemności. Niespodziewany finał jest może trochę naciągany, ale nie na tyle, żeby go nie zaakceptować. Z ciekawością sięgnę po kolejną książkę Pawłowskiego.
A.N.