W pogoni za torebką - Studentnews.pl recenzuje

W pogoni za torebką

Autentyczna historia – i bardzo pouczająca, całkiem też zabawna. Micheal Tonello przez kilka lat utrzymywał się ze spekulowania kultowymi torebkami birkin sławnej marki Hermès.

Kilka lat temu czytałam tę wesołą historię opisaną w Wysokich Obcasach, teraz wreszcie możemy zapoznać się z relacją z pierwszej ręki, co zresztą nie znaczy, że bardziej obiektywną, ale na pewno bogatszą w ciekawe szczegóły.

Micheal Tonello miał nieźle prosperującą firmę w Stanach, ale zakochał w Barcelonie i tam właśnie postanowił zamieszkać. Praca, z której planował się tam utrzymywać, nie wypaliła. Zaczął więc wyprzedawać na eBayu swoje osobiste rzeczy, a nazbierał w ciągu swojego barwnego życia, trochę markowych ciuchów i drobiazgów. Jego uwagę zwróciła cena, za którą sprzedał swoją apaszkę od Hermèsa. Przeszedł się więc do najbliższego butiku tej marki i tak się to zaczęło. Krok po kroku wkręcił się w apaszkowy interes. Podróżował do butików firmowych i sklepów franczyzowych i kupował, kupował, kupował. Sekret polegał na tym, że wzory, które można było znaleźć w europejskich sklepach na zapleczu, nie były dostępne w Ameryce. Nawet nie wystawiał tych apaszek na e-Bayu, po prostu realizował listy życzeń swoich stałych klientów. Gdy jedna z nich zapytała go o torebkę birkin, nawet nie wiedział o co chodzi. Szybko jednak się zorientował.

Birkinkę szyje się ręcznie ze skóry, nazwano ją na cześć Jane Birkin. Powstała w latach 80. Jej cena w zależności od wersji waha się od mniej więcej 7 tysięcy dolarów do 150 tysięcy dolarów. To kultowa i trudno dostępna torebka. Nie wystarczy mieć pieniądze, żeby ją kupić. Jest dostępna dla dobrych klientów. Jak wynika z historii Micheala Tonello, po pierwsze dla takich, którzy wcześniej wydadzą w sklepie odpowiednią kwotę. Nie bez znaczenia jest też to, jak wyglądasz (dobrze, jeśli masz coś na sobie od Hermesa i innych prestiżowych projektantów) i czy ekspedient uzna cię za ogólnie odpowiednią osobę. Niegłupio jest zaprzyjaźnić się ze sprzedawcą. Zanim Micheal Tonello odkrył to wszystko i zastosował w praktyce, musiał znieść wiele porażek – torebka nie była dostępna. Nawet później nie zawsze osiągał sukces, kupowanie birkinek bardziej przypominało sztukę uwodzenia niż zakupy. Mimo wszystko rozkręcił potężny biznes: miał podwykonawców, wspólników (czyli mieszkającą na Florydzie mamę) i wysyłał zamówienia na birkinki faksem. W książce nie ma tylko ani słowa na temat płacenia podatków…

Sprzedaż birkinek była łatwa – bo popyt zdecydowanie przewyższał podaż. Micheal Tonello nie był jedynym w świecie nieautoryzowanym handlarzem birkinkami, ale to właśnie jego opowieść mogliśmy poznać z takimi szczegółami. Romans z Hermèsem zakończył się w końcu, a Tonello stał się persona non grata w firmowych butikach. Postanowił za to zostać pisarzem i opisał własną historię – jego bestsellerowa książka jest zabawna i ciekawa, bogata też w szczegóły osobiste i wiele ciekawostek o rynku mody. Autor po drodze zakochuje się w przystojnym Juanie, dużo podróżuje po świecie, zatrzymuje się w luksusowych hotelach, jada w fantastycznych restauracjach, ubiera się u dobrych projektantów i generalnie rzecz biorąc bardzo dobrze się bawi. A my razem z nim – to naprawdę warta przeczytania książka!

Magdalena Rachwald


Komentarze
Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności