Piąta fala - Studentnews.pl recenzuje

Piąta fala

GENIALNA. Tylko takim słowem można opisać „Piątą falę”. To jedna z najciekawszych książek science – fiction, jakie pojawiły się na rynku w ciągu ostatnich 10 lat. Kto wie, czy nie najciekawsza. I chociaż motyw inwazji z kosmosu wcale nie jest nowy – czytając tę powieść mam wrażenie, że stawiam wśród kosmitów pierwsze literackie kroki.

Kosmici nie przyjechali w celach przyjaźni. Inwazja nie przypominała filmów, jakie dzieci oglądają w telewizji. Była doskonale przemyślana, bezlitosna, całkowicie skuteczna. Nad Ziemię nadciągnął statek – matka. Na Ziemię spadły cztery fale inwazji. Pierwsza pozbawiła świat elektryczności i cofnęła ludzkość do XVIII wieku. Druga – powódź i trzecia – zaraza wycofały ludzkość jeszcze dalej. Potem nadeszli Uciszacze – bezlitośnie likwidujący tych, którym udało się przeżyć. Podobno ma jeszcze jedna.

Cassie Sullivan jest przekonana, że oprócz niej, nie został na świecie już nikt. Doświadczona bolesną utratą rodziny, chce jedynie przetrwać każdy kolejny dzień. Niespodziewane spotkanie sprawia jednak, że zaczyna nabierać nadziei.
Zombie trafia do miejsca, gdzie pozbawiają uczuć. Nie chce pamiętać o swoich stratach. Czy na takich ludziach możena jeszcze budować jakąś ludzkość?

To podobno pierwsza część trylogii Ricka Yancey i jego pierwsza książka o tematyce science – fiction. Aż trudno uwierzyć. Bo chociaż bohaterowie hołdują popularnej ostatnio modzie na walczących nastolatków (naprawdę nie ma już nikogo powyżej, chociażby 20tki?) to Yancey porywa. Mniej więcej od drugiego akapitu. To żadne miłosne love story z motywem s-f, ale porządna literatura mocno stojąca w tym gatunku. Yancey snuje mroczną wizję inwazji, sugestywną, często brutalną, bardzo obrazową. Nie oszczędza swoich bohaterów, nie dając im żadnych nadprzyrodzonych mocy. Na szczęście nie wkłada też w ich usta nadmiernie patetycznych dialogów emocjonalno – uczuciowych, od których większość miłośników s-f bolą zęby. Stawia na surowy realizm swojej opowieści, na akcję i mocne wydarzenia. Zostawia duży niedosyt. Podobno na kolejną książkę mamy czekać aż rok. Nie wiem, czy dam radę.

Marta Czabała


Komentarze
Przeczytane, polecane
 
Polityka Prywatności